sowie

Newsy, informacje z regionu Góry Sowie, Sudety, Wałbrzych i okolice

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Data newsa: 2008-12-31 08:45

Ostatni komentarz: No spoko, tylko autor chyba nigdy w markecie nie pracował. Zarabia się grosze, na nockach cały czas potrafią płacić 5 zika za godzinę, Jak się idzie dorywczo to traktują cię jak szmatę, pracownicy którzy w końcu mają nad kimś czyli na Tobą władze i mogę się wyżyć i w końcu poczuć lepiej. W jednej taktują trochę lepiej w innej trochę gorzej. Ale nie ma to jak pracować u rozsądnych ludzi którzy prowadzą swój mały.średni biznes z większością da się dogadać jak z człowiekiem. Ja pracowałem w marketach, moja dziewczyna moja mama pracowała wiele lat, więc wiem coś o tym. I takimi artykułami z przyjemnością podcieram tyłek.
dodany: 2012.05.12 19:45:51
przez: zawsze spoko
czytaj więcej
Data newsa: 2009-02-17 18:33

Ostatni komentarz: Świetny tekst! Bardzo dobrze sie czyta i można nawet czasem się uśmiechnąć ;)
dodany: 2012.04.25 09:14:18
przez: Martucha
czytaj więcej
Data newsa: 2009-03-05 20:14

Ostatni komentarz: No faktycznie ta Sylwia jest całkiem inna.
Zraniła mnie odpowiedź o tym, że XVIII wieku nie mamy i że żaden mężczyzna nie przyjedzie na białym rumaku. A może on byłby równie romantyczny jak jego partnerka...Nigdy nic nie wiadomo i widać, że z tą dziewczyną nie miałabym o czym gadać.
Pozdrawiam
dodany: 2010.11.09 20:20:42
przez: Ellen
czytaj więcej
Data newsa: 2009-02-10 16:33

Ostatni komentarz: Zgadzam się że tWOJE jest skromne a więc milcz kobieto!!!
dodany: 2010.10.15 21:18:54
przez: do pauliny sz.:)
czytaj więcej
Data newsa: 2009-03-23 21:22

Ostatni komentarz: A ja mam pytanie do człowieka o nicku "mójłeb". A kim, wg Ciebie, jest Martyna Sz.? Bo dla mnie jest kimś równie niewyrazistym co osoba z tego wywiadu. Dziewczyna śpiewa, ten tatuuje. Chłopak robił sobie wywiady z osobami z naszego nocnikowego miasta, biorąc je za ciekawe i warte uwagi. Przynajmniej ja tak odbieram ten cykl rozmów. Fakt faktem, że wywiad ten nie jest w 100% rozkładający na kolana, ale mnie bardziej irytują tutaj lakoniczne odpowiedzi, niż sama rozmowa z pytaniami, które wg. mnie są na przyzwoitym poziomie. Czepiasz się chłopaka, który coś robi i chce się rozwijać. Tyle, peace.
dodany: 2010.08.08 12:24:53
przez: kbqauasbf
czytaj więcej
Data newsa: 2009-06-09 16:40

Ostatni komentarz: Widać bardzo wyraźnie, że autor jest zwolennikiem PO. Zdecydowanie za bardzo i mija się z pewnymi faktami przez co nie można mówić że artykuł jest merytoryczny. A szkoda.
dodany: 2010.07.10 19:40:16
przez: GreenWatch
czytaj więcej
Data newsa: 2010-01-18 21:03

Ostatni komentarz: E no, ziomek :)
Wiedziałeś, że opublikowali Twój wywiad z nim nawet na jego oficjalnej stronie? :)
http://pejaslumsattack.pl/index.php?go=wywiad_tojestchujowe

Gratulacje!
dodany: 2010.06.13 22:42:28
przez: gość
czytaj więcej
Wywiad - Martyna Szot: Nie przyjmuję sprzeciwu!
2009-03-12 20:12

Skoro robi się ze mną nudno, to niech mobilizują kogoś innego, żeby śpiewał!” – mówi Martyna Szot, uczennica I Liceum Ogólnokształcącego w Wałbrzychu.


Michał Cisło: Śpiewasz, piszesz, uczysz się w dwóch szkołach.

Martyna Szot: Tak, dokładnie.

 

Cudowne dziecko.

Czy ja wiem? Nie do końca.

 

Jesteś silna psychicznie?

No właśnie nie. Mam coś takiego, że jak przygotowuję się do czegoś i mi to nie wychodzi, to zamiast uczyć się na błędach – jestem pełna rezygnacji. Dopiero po czasie nabieram motywacji i pojawia się wtedy we mnie myśl: kurde, co z tego, że nie wyszło, jak następnym razem może być lepiej.

 

Pytam, ponieważ człowiek, który kończy dzień w I Liceum, idzie godzinę później na popołudniowe zajęcia do szkoły muzycznej, wraca do domu, uczy się, pisze i jeszcze znajduje czas na śpiewanie, musi być człowiekiem niezniszczalnym.

To zależy też od dnia.

 

Skąd się u Ciebie biorą te dodatkowe zapasy energii?

Z pasji. Kocham śpiewać, a poza tym – tu chodzi też o przyszłość, pamiętajmy. W szkole jestem na wiodącym angielskim, szlifuję ten język. Staram się rozwijać w tym kierunku.

 

Nie masz tego momentami dość? Są takie w dni, w których zdajesz sobie sprawę, że tych wszystkich zajęć masz zdecydowanie za dużo?

Mam dosyć tego cały czas, tak naprawdę. Nie śpię, prawie nie jem. Funkcjonuję, w zasadzie, jak taki robot: tu mam na godzinę, tam mam na godzinę. Muszę biegać z jednego miejsca do drugiego. Ale wyszłam z założenia, że skoro chcę i kocham to robić, to muszę się poświęcać. Muszę być silna!

 

Ale są to tylko chwilowe kryzysy, a później wszystko wraca do normy, czy rzeczywiście ograniczasz swoją aktywność?

To jest zazwyczaj kryzys długotrwały. Często jest tak, że zajęcia w szkole muzycznej kończę o 21:30, wracam do domu i mam świadomość, że następnego dnia mam sprawdzian. Wygląda to wtedy tak, że kładę się spać na dwie godziny, wstaję o trzeciej w nocy, nie mogę się podnieść, odpuszczam sobie, a nad ranem, gdy już się obudzę, wpadam w zupełną histerię, bo wiem, że i tutaj zawaliłam, i tam zawaliłam. Jest ciężko.


Można powiedzieć, że pracujesz na swoją przyszłość z dwóch stron, bo z jednej – jesteś w klasie z wykładowym językiem angielskim, a z drugiej – zajmujesz się śpiewem. Gdyby ktoś kazał Ci się określić w tym momencie, jaki kierunek wybrać, to który byś wybrała?

Śpiew, zdecydowanie.

 

Śpiewasz od piątego roku życia, tak?

Tak.


Z tego co wiem, to u Ciebie w rodzinie nikt nie ma zdolności muzycznych? Nie wspominając o głosie?

Nikt.

 

Ty jednak masz.

(śmiech) No tak.


To może jesteś Dzieckiem In Vitro? Albo wiatropylnym?

(śmiech) Możliwe. Ale myślę, że wyszło mi to na korzyść, jakby nie patrzeć (śmiech).


Powiem wprost – dzisiaj nie interesuje mnie Martyna Szot, jako dziewczyna, który ma niebiański głos, jest jedną z lepszych, jak nie najlepszych, wokalistek w tym mieście. Chciałbym, żebyśmy skończyli na chwilę z banałami typu „kocham muzykę”, „żyję muzyką”, „muzyka to moje życie”. I zapytam wprost – czujesz się popularna?

Czy czuję się popularna? Hm, nie chcę żeby to zabrzmiało egoistycznie, ale spotykam się z tym, że osoby wiedzą kim jestem, gdzie chodzę do szkoły i czym się zajmuję. I myślę, że to wynika z tego, że zawsze jak coś się dzieje, to jest mnie pełno. Mam świadomość tego, że ludzie wiedzą, kim jestem.

 

Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że Martyna Szot, to dobra marka.

(śmiech) O, proszę (śmiech). Nie no, jak tak nie uważam. Myślę, że to zależy od innych, czy Martyna Szot, to dobra marka. Ale skoro tak twierdzisz, to miło mi słyszeć.

 

Gdy rozmawiałem na Twój temat ze znajomymi, to wiele razy słyszałem zdanie, które cały czas tkwi mi w pamięci: wspaniale śpiewa, ale przez to, że śpiewa wszędzie, zaczyna się robić nudno. Nie czujesz, że jest to syndrom Natalii Kukulskiej za młodu?

O Jezu, nie wiem! Wiesz, cały czas jak śpiewam, to staram się siłą rzeczy robić coś nowego i świeżego. Ale poza tym, to też nie jest moja wina! Bo skoro ze mną robi się nudno, to niech mobilizują kogoś innego, żeby śpiewał!

 

Może powinnaś przestać śpiewać publicznie teraz i wrócić na scenę później, żeby blask Twojego talentu był jeszcze większy? Nie boisz się tego, że rzeczywiście możesz się znudzić ludziom?

Nie, bo jeszcze na scenę nie weszłam… W każdym razie – nie boję się tego. Najwyżej skończę wałbrzyską karierę (śmiech).

 

Trzymając się Wałbrzycha – ciężko jest się z niego wybić?

Myślę, że tak.


A co robisz w tym kierunku? Wysyłasz demo, jeździsz na castingi?

Byłam na paru castingach, ale mi się nie powiodło.

 

Jakich?

Szansa na sukces i takie tam.


Takie tam, czyli jakie?

Miał być Idol, do którego nie dojechałam z takich względów, że wybrałam szkołę oraz teatralna wersja High School Musical, która okazała się totalną porażką.

 

Dlaczego?

To byli zupełnie inni ludzie. To, co oni robili, było na pokaz. Chcieli się przypodobać ludziom i komisji. Nie było w tym niczego od siebie. A mi właśnie na tym elemencie zależało najbardziej.

 

Załóżmy, że się wybijasz. Co dalej?

Próbuję się utrzymać (śmiech). Cel byłby prosty: robić swoje i nie dać sobie zrobić wody z mózgu.

 

Nie przeraża Cię myśl, że musiałabyś śpiewać na polskich festynach, tuż obok polskich wokalistek?

Polski festyn (śmiech). A tak na poważnie – przeraża. Przeraża mnie to, że jak już zacznę, to zacznie się to właśnie z poziomu Dody i tak dalej. Bynajmniej – będę się starała, aby było inaczej.

 

A jest w ogóle w Polsce jakaś wokalistka, którą szanujesz?

Chylińska i Nosowska.

 

Nie wychodźmy poza polskie realia. Śpiewasz, wybiłaś się, robisz karierę. Co będzie dla Ciebie osiągnięciem? Słowik, Eurowizja u boku ukraińskich gwiazd, złota płyta odebrana z rąk Krzysztofa Krawczyka, który akurat będzie prowadził galę Top Trendy?

Nic by mi tak nie schlebiło, gdyby na scenie zapowiedziała mnie właśnie Nosowska. Coś na zasadzie, jak zapowiedziała Chylińską, o której powiedziała, że to wspaniała osobowość, itp. To byłby dla mnie największy komplement. Poza tym chciałabym, aby nie pisali o mnie za dużo na pudelku i żeby Wojewódzki nie smarował mnie z góry na dół, bo to byłoby straszne (śmiech).

 

A z którym polskim muzykiem chciałabyś najbardziej współpracować?

Rojek, przede wszystkim! Jest dla mnie wielkim człowiekiem, uwielbiam go! (chwila zastanowienia) I ewentualnie jeszcze Nosowska oraz Ania Dąbrowska.

 

Przejdźmy dalej. Tak jak powiedziałem wcześniej – dzisiaj nie chcę Martyny Szot, jako wałbrzyskiej gwiazdy, której po wywiadzie zmontuję ołtarzyk u siebie w pokoju, tylko Martynę Szot, jako człowieka. Chciałbym poznać Twoje wady.

Ołtarzyk(śmiech). Moje wady? Złośliwość. Jak ktoś mnie wkurzy, to mówię, albo robię coś, czym mogę tej osobie dopiec. Poza tym – jestem bardzo głośna (śmiech). Dużo krzyczę i głośno się śmieję. Hm, co jeszcze? Jestem słaba psychicznie, ale to już mówiłam. Aha, zapomniałabym – często jest tak, że nie przyjmuję czyjegoś sprzeciwu.

 

Wiem, że nie lubisz dwulicowości wśród ludzi i że bardzo Cię ona dotyka. Masz jeszcze jakieś inne lęki, które odrzucają Cię od ludzi?

Spotkałam się z takim odrzuceniem w zeszłym roku, kiedy z dnia na dzień dowiedziałam się, że osoba, która od siedmiu lat była moim przyjacielem, w rzeczywistości okazała się największym wrogiem, bo wszystko to, co robiła – robiła na moją niekorzyść.

 

Jakie wartości liczą się najbardziej w Twoim życiu?

Przyjaźń.

 

A miłość?

Wolę drogę samorealizacji.

 

A co takiego musi się stać, co takiego musisz osiągnąć, żeby powiedzieć: tak, jestem szczęśliwym człowiekiem?

Ponagrywać sobie kilka płyt i robić coś wartościowego, co może się przydać oraz pomóc drugiemu człowiekowi.

 

Rozmawiał: Michał Cisło
michal-cislo@wp.pl

 

Twórczość Martyny Szot - strona oficjalna
 



Wróć
dodaj komentarz | Komentarze:

j.o.
2009.04.17 19:55:50
IP: 79.186.69.65
cóż to się dzieje na Twojej stronie , Michale? skąd tyle jadu w ludziach? wywiad, jak wywiad- ani dobry, ani zły, ot, taka niezobowiązująca lektura. a tu... 4LO zazdrości 1 LO, zresztą każdy każdemu zazdrości i obsypuje się wyzwiskami. normalnie wstyd :(
Michał Cisło
2009.03.17 22:31:15
IP: 83.9.161.16
W związku z narastającą agresją słowną i bezsensownymi docinkami, postanowiliśmy z administratorem strony zawiesić możliwość zamieszczania komentarzy do wywiadu. Od tej pory żadna wypowiedź nie będzie ani autoryzowana, ani publikowana. Przykre jest to, że ludzie ze szkół licealnych, mając 17/18 lat, zachowają się jak małe dzieci - wyzywając, ubliżając, tworząc nowe mity i fakty. Oficjalnie zaświadczam, że między mną i Martyną nie ma i nie byłego żadnego konfliktu. Wywiad przed publikacją został oddany w jej ręce do autoryzacji, co oznacza, że mogła zmienić poszczególne elementy swojej wypowiedzi lub coś do nich dopisać. Próby ubliżania mi przez Kingę Czyrkulan, Marię Górską, tudzież osobę o nicku "łotr" ani nie robią na mnie wrażenia, ani nie sprawiają mi przykrości. Niczym mi także nie zaimponowaliście - ani znajomością języka polskiego, ani znajomością mojego życia osobistego(odnoszę się do pomówień o "lans"). Wrażenie zrobicie na mnie w chwili, gdy przetłumaczycie mi "Pana Tadeusza" na szesnaście języków. Poza tym warto wspomnieć o rzekomym obiektywizmie Marii Górskiej, która ocenia, ale nie podaje argumentów. Jej kultura osobista także musi być wysoka, skoro publicznie używa słów "gówno" itp. Zapewne nie otrzymała jeszcze od Panny Czyrkulan słownika. I na zakończenie dodam jeszcze, że nigdy nie nazwałem się dziennikarzem i nigdy się z tym nie obnosiłem. Przede mną daleka droga.
Martyna
2009.03.17 21:09:31
IP: 83.8.3.100
poza tym, ludzie, chodzi o wywiad, a nie wzajemną nienawiść.
Martyna
2009.03.17 20:56:53
IP: 83.8.3.100
mały szyderco, myślę, że olimpiada literatury i języka polskiego, w jakiej wzięłam udział i, zapewne, o dziwo dla ciebie, przeszłam dalej, zobowiązuje, z resztą nie mam po co tłumaczyć się przed tak BŁYSKOTLIWYM i ELOKWENTNYM zerem, jakim prawdopodobnie jesteś, krytykując innych, samemu od siebie nic nie dając.

hm, co do apeli w 1 LO i hymnu k10, wiedziałam, że ktoś się czepi ;D grunt to jednak spojrzeć na to z perspektywy zysków, a następnie dodawać jakiekolwiek komentarze. :)

czerwone korale? hymn k10? widzę, hipokryzja się szerzy, mianowicie, skąd możesz wiedzieć takie rzeczy? czyżby stały bywalec dawnego karaoke i imprez w klubie?

jeśli chodzi o sam wywiad, to udzieliłam z przyjemnością i nie mam zamiaru tłumaczyć się zarówno anty-, jak i fanom Michała. :)

szkoda słów na pozdrowienia.
łotr
2009.03.17 19:43:16
IP: 78.8.242.113
a jeszcze dodam, kokakolo vel. górskajestnikim - nie kastuj, nie szufladkuj i nie rób z 4 lo ostoi wałbrzyskiego dziennikarstwa, bo tam chodzi autor (o ile sam nim nie jesteś) :)
łotr
2009.03.17 19:29:27
IP: 78.8.242.113
ale miazga... z tego, że wywiad jest zwyczajnie słaby (bez orzekania winy) zaczęła się bitwa cisły vs. szoty. i proponowałbym bez nazwisk jednak osób, które nie są bohaterką wywiadu i "dziennikarzem':) a ja Was natomiast gorrrąco pozdrawiam;***
KingaCzykurlan
2009.03.17 17:57:23
IP: 83.26.156.132
Koka-Kola, nie musisz polecać, bo już dawno jestem po lekturze. Tak się składa, że sam Michał Cisło również nie grzeszy fantastyczną polszczyzną, więc bez względnych porównań proszę. Jeśli dlać "każda napisana rzecz - jest coraz lepsza" to ponownie gratulacje. W takim razie ja polecę Ci czytanie artykułów z gazetki 1 LO ("Wspak"). Może wtedy porozmawiamy na temat, co jest dobre a co nie.

"Górskajestnikim" - po nazwisku, to po pysku. Dobrze, że Ty jesteś kimś. Oh, btw. ja chętnie sama porozmawiam z Michałem na gg i wyleję mu swoje żale. Nie mam niczego do ukrycia, zapewniam.

Wyjaśnijmy sobie kolej rzeczy. Ja nie znam Michała Cisło i poznawać nie mam jakiś chęci. Jest on sobie, żyje, oddycha, uczy się, śpi i je. I super. Ale to, co robi jest bynajmniej ... śmieszne? Nasłuchałam się o nim wiele i nie ukrywam, że mam o nim zdanie jako o największym 'lansiarzu' Wałbrzycha. Odnoszę wrażenie, że Michał odczuwa potrzebę słuchania na swój temat czegokolwiek, co sprawi, że będzie na językach. I poniekąd rozumiem, że ma on swoje grupiz, choć nie zazdroszczę.

Next one ... Mały Szyderco, Ciebie urzekać Martyna nie musiała. Ważne, że urzekła komisję we Wrocławiu, dostając się do następnego etapu Olimpiady Ogólnopolskiej. To by było na tyle.

Na koniec naprawdę, powiadam wam, że i hejterzy mogą być fajni. Nie negujcie tylko dlatego, że nie znacie. I podobnie jak Maria, napisałam tutaj z własnej woli. Nikt mnie nie musiał nasyłać i namawiać na cokolwiek.

ps Ja jestem "elo-znajoma", hahaha? No to joł.
Maria Górska
2009.03.17 17:54:13
IP: 83.4.238.96
Zmartwię co poniektórych. Na stronę trafiłam od samego zainteresowanego, nie nasłała mnie tutaj Martyna, której (jak powszechnie wiadomo) obrabiam dupę, to po1. po2. co ma przywalenie młotkiem i całokształt czyjegoś wyglądu do jakości artykułu? ;DDDD po3. artykuły Piotra Dobrowolskiego mało mnie obchodzą, nie należę do jego napalonych groupies, nie porównuję do nikogo i generalnie to nie wiem, po co go mieszać ? Czyżbyście wyznawali(-ły) zasadę, iż najlepszą obroną jest atak? Żeby był on chociaż udany. Bo jak dla mnie każdy z nich reprezentuje tylko i wyłącznie kompleks 'gorszej szkoły' i bolesny brak mózgu.
Ps. koka-kola - jaką wartość może mieć dla Ciebie ten wywiad, skoro uznałaś Martynę Szot za dno społeczne?
Ps2. górskajestnikim - na przyszłość proszę nie po nazwisku :)
mmmh
2009.03.17 17:37:24
IP: 78.8.40.115
Ciekawe jest to, że nastąpił taki na nienawidzących się fanów MichałCisło i Martyny Szot. Przecież jeżeli on zrobił z nią wywiad i to ON ją w nim gloryfikował, to chyba znaczy, że ją lubi. Teraz powiedz mi "koka-kola" dlaczego Martyna miałaby nasyłać "eloznajomych" na kogoś kogo lubi na tyle że spiknęła się z nim na wywiad? Tu nie chodzi o nią ani o niego ale o słaby wywiad. Widzę, że MichałCisło faktycznie ma prężny funclub i m.in. "przerażona" usprawiedliwia go, mówiąc, że dopiero zaczyna. Skoro dopiero zaczyna to dlaczego uważa się za nie wiadomo jakiego dziennikarza i poucza innych?
Propsy MariaAntonina
przerażona
2009.03.17 17:09:30
IP: 83.8.41.217
Nie wydaje mi się, aby Twój stosunek do jego osoby nie miał wpływu na ocenę wywiadu. Okej, masz prawo do swojego zdania, tak samo jak każdy z nas. Osobiście je szanuję, co nie oznacza, że koniecznie muszę się z nim zgadzać. Co do funclubu, to odnoszę wrażenie, że zarówno Michał jak i Martyna owy posiadają. Generalnie, może powtórzę się po raz kolejny, ale to wszystko jest dla mnie straszne. Czy naprawdę jest to odpowiednie miejsce na wylewanie swoich żali do Michała, Martyny, Górskiej(?)tudzież całego świata?! Wydaje mi się, że cała ta sytuacja jest chora. Zastanawiająca jest jedna rzecz. Mianowicie, z tego co jest mi wiadome to Martyna i Michał nie toczą ze sobą 'wojny', nie szydzą etc. Fakt, że (jak zostało wcześniej przytoczone) 'funcluby' stwarzają niezdrową atmosferę jest dla mnie śmieszny. Przypomina to momentami konkurs na to, kto komu bardziej pojedzie lub wykpi. Szkoda słów, naprawdę.
koka-kola
2009.03.17 16:42:27
IP: 79.184.4.237
Osobom z I LO, zwłaszcza Marii I Tudor oraz Marii Antoninie, polecam w takim razie czytanie "artykułów" Piotra Dobrowolskiego z "Oboka", dla którego narrator i podmiot liryczny, to to samo ;] Taki jest poziom I i II LO. Przykro mi. Może zostanę nazwana i funclubem, ale ja pozostanę na tej stronie, bo dla mnie każda napisana rzecz - jest coraz lepsza i ma coraz większą wartość ;]

Bez poważania, ani pozdrowień, ani szacunku dla Martyny Szot, która nasyła tutaj koleżanki i jej "elo-znajomych", którzy obrabiają dupę ;]
górskajestnikim
2009.03.17 16:29:36
IP: 79.184.4.237

Funclub? No może. Ale przynajmniej nie wygląda tak, jakby ktoś mu przywalił w głowę młotkiem ;) Nieporozumienie. Górska, idź stąd, proszę Cię. Zanim Michał trafi na te komentarze ;)

Maria I Tudor po raz drugi
2009.03.17 16:23:50
IP: 83.4.238.96
przerażona- jestem obiektywna i to bardzo. Mój stosunek do Michała Cisło nie mają tutaj nic do rzeczy. Po prostu nie podoba mi się ten wywiad, wg mnie jest słaby i nie powinien zostać opublikowany. A autorowi zazdroszczę jednego- wiernego funclubu.
przerażona
2009.03.17 15:44:07
IP: 83.8.24.22
To, co umieszczone zostało w poniższych komentarzach jest dla mnie straszne. Brak jakiegokolwiek obiektywizmu i trzeźwego spojrzenia na całą tą sytuację. Dobrze, mamy wywiad Michała Cisło z Martyną Szot. Wszyscy wiemy dobrze, że osoby te wzbudzają wiele kontrowersji w naszym 'wałbrzyskim świecie', ale jest wywiad i trzymajmy się tego tematu. Rzeczą wiadomą jest, że Michał dopiero zaczyna swoją przygodę z pisaniem, dlatego nie możemy wymagać od niego kosmicznych rzeczy. Wiadome jest również i to, że drobne wpadki mogą, a nawet mają! prawo się zdarzyć. Może zamiast krytykować, wypisywać, iż jest to "gówno", moglibyście spojrzeć obiektywnie. Zapewne autor doceniłaby bardziej rady i drobne sugestie niż bezpodstawne oskarżenia, które tak czy siak nic nie wnoszą. Co do Michała, szanuję go za to co robi, bo niewielu z nas ma na swoim koncie podobne doświadczenia. Tak samo mogę odnieść się do Martyny. Dziewczyna robi to co kocha, ma ku temu możliwości i dla mnie jasne jest to, aby ją wspierać, a nie nieustannie podcinać skrzydła. Dlatego generalnie, naprawdę straszne jest dla mnie to, co w tym momencie robicie. Nie oceniajcie ich charakteru, bo raczej nie o to w tym wszystkim chodzi. Fakt, że MariaAntonina tudzież Maria I Tudor nie przepadają, wręcz nie trawią osoby, jaką jest Michał Cisło, nie obliguje ich do wypisywania takich rzeczy. Ubieranie swoich słów w piękne, poprawne gramatycznie zdania naprawdę nie czyni ich lepszymi. To samo tyczy się osób takich jak CoKomuDoTego. Ludzie, nie popadajcie w skrajności, bo balansujecie na krawędzi strasznego wyolbrzymiania wad i niedociągnięć. Chyba, że właśnie o to Wam chodzi. Jednakże, to dość dziecinne, nie sądzicie?
EdGein
2009.03.16 21:02:10
IP: 78.133.207.18
Naprawdę tak bardzo zżera Was zazdrość, że Martyna wkłada serce w muzykę, ma mnóstwo obowiązków, rozwija się a mimo wszystko udaje jej się normalnie funkcjonować i kierować własnymi wartościami?
Jeśli chodzi o wywiad to, jak dla mnie, pytania są zbyt dociekliwe, tak jak napisała MariAntonina, można odnieść wrażenie, że czyta się akt z przesłuchania. Jeszcze jedno, w moim odczuciu nazywanie Martyny 'gwiazdeczką' i mówienie, że 'obnosi się ze swoim śpiewem' jest co najmniej nie na miejscu ;)
Hejt mode off, nikogo nie pozdrawiam ;)
ehhh
2009.03.16 20:20:58
IP: 78.8.239.247
tak, czy inaczej... gdyby Martynka odpowiadała składnie i logicznie ów Michał, którego nazywacie słabym dziennikarzem nie musiałby jej ciągnąć za język, a jej wypowiedzi nie były ani błyskotliwe, ani elokwentne... co więcej były po prostu puste i brzmiały jak wypowiedzi 5-latki... dla mnie dziewczyna jest nikim, robi z siebie wielką gwiazdę, a tak naprawde jest nikim więcej jak szarą myszką, która próbuje się wybyć a jej nie wychodzi...co do Michała to podziwiam za upór w dążeniu do tego by ten wywiad nie składał sie z samych pytań...bo wypowiedzi są aczkolwiek balalne... tyle...:))) jak chcecie się doczepić do interpunkcji bądż ortografii to proszę bardzo... ale myślałam, że to nie jest dyktando...
Maria I Tudor
2009.03.16 20:09:52
IP: 83.4.238.42

Gówno, gówno i jeszcze raz gówno. Począwszy na tym, pożal się Boże, 'wywiadzie', a na haremie pana Cisło skończywszy. Moim zdaniem po tak sromotnej porażce Michał powinien zakupić wędkę i iść na ryby (może chociaż w tym się spełni?). Zgadzam się z Marią Antoniną w kwestii formy owego 'dzieła'- ma dla mnie charakter przesłuchania u sb'ka. Martyna powinna mieć możliwość sama rozwinąć wypowiedź, a została postawiona w sytuacji, w której mogła odpowiedzieć tylko 'tak' lub 'nie'. Kolejny minus to wyidealizowanie postaci bohaterki przez autora, który powinien pozostać neutralny, a jeśli już koniecznie musiał zająć jakieś stanowisko, to radzę bez tego całego teatrzyku. Co do osób pokroju 'abecada' - po1. wątpię, czy przeszliście kiedykolwiek na jakiekolwiek bliższe stosunki,więc zwroty typu 'koleżanko' są nie na miejscu; po2. brudne życie, ulica i wszystko inne na pewno Ci sprzyja, pozwala poznawać 'realia', więc błagam- wróć tam i nie p*** już więcej. Tyle z mojej strony, nikogo nie pozdrawiam.

TmSc
2009.03.16 19:50:23
IP: 84.40.184.42
Hmm, ciekawa osoba-automatycznie ciekawe odpowiedzi, tego oczekiwałam od Pani Martyny!
P.S.: Niczego ciekawego w niej nie ma :( A szkoda :(
mały szyderca
2009.03.16 19:45:43
IP: 83.8.24.22
"Śpiewasz od piątego roku życia, tak?
-Tak.

Z tego co wiem, to u Ciebie w rodzinie nikt nie ma zdolności muzycznych? Nie wspominając o głosie?
-Nikt.

Ty jednak masz.
-(śmiech) No tak."

Elokwentne i błyskotliwe odpowiedzi,dobrze pamiętam? Widzę, że tradycją stało się posługiwanie pomocami naukowymi takimi jak słownik, bodajże języka polskiego. Skorzystam i ja.
Elokwencja-umiejętność pięknego wysławiania się. Natomiast błyskotliwość = efektowność.

Tak, M.Szot operuje językiem polskim w sposób wyśmienity. Niemalże urzekła mnie swoją wylewnością. Nic dodać, nic ująć.
MariaAntonina
2009.03.16 17:59:41
IP: 83.26.174.127
Na wstępie, polecam lekcje czytania "CoKomuDoTego". Wtedy będziemy mogli porozmawiać, póki co, kompletnie nie liczę się z Twoim zdaniem, o zgodzie już nie mówiąc. Co do wypowiedzi "mmmmh", zgadzam się w 100 procentach. Nie jestem jakaś antyfanką Michała Cisło, ale jego tok przeprowadzania owego wywiadu, jest jak dla mnie, komiczny. Pytania? Jakby chciał grzebać w nieswoim życiu. I nie odpisujcie mi, że skoro tak mówię, to może sama zaprezentuję swój talent dziennikarski, bo nie w tym sęk. Kolejna rzecz, "CoKomuDoTego", pokaż mi choć jedną hiperbolizację w wypowiedzi Martyny. Z góry będę wdzięczna. Co do wypowiedzi "abecada" - powiadasz, że mam się szanować? Przezabawne, doprawdy. Dzięki wielkie za radę, ale nie skorzystam. Miło, że widać, iż obcuję ze słownikiem, to dla mnie komplement. Nie widzę w tym bynajmniej niczego złego. Dociekliwości również nie widzę, dla mnie to "niepotrzebne" dopytywanie się o głupoty. Cała spójność wywiadu, jest nie do ogarnięcia, tak samo jak prywata Michała Cisło, jak już kolega na dole wspomniał. Cel to jedno, powołanie to drugie, umiejętność to trzecie, a upust to czwarte. Na tym zakończę.
elo, człowień! Łotr
2009.03.16 17:33:12
IP: 78.8.241.49
moim zdaniem Michał ma raczej zadatki na "annę powierzę" - nie jestem nikim super, ale napiszę pamiętnik.
whatever
2009.03.16 17:32:28
IP: 83.4.153.161
Jeżeli elokwencja polega na odpowiedzi "tak" lub "nie", to moja elokwencja przerasta elokwencję profesora Miodka, nie mówiąc już o błyskotliwości koleżanki:). Danc.- jeżeli uważasz, że wywiad jest słaby- proszę bardzo, wykaż się, pokaż jaka to z Ciebie dziennikarka, no chyba, że oceniasz czyjąś pracę nie mając na tym polu żadnych doświadczeń? Aż nie mogę się doczekać Twojego wywiadu. Martynko- i tak ludzie znają Cię (jeżeli w ogóle znają) z zaśpiewania hymnu K10 i każdego apelu w 1LO, więc powinnaś się cieszyć, że MichałCisło chciał przeprowadzić z Tobą wywiad, bo póki co, jesteś jedyną osobą w Wałbrzychu, o której wymyśla się kawały typu "Twoja stara", tyle, że zaczynają się one od "Martyna Szot". Przykład usłyszany w autobusie: "masz chrypę, jak Martyna Szot" i możesz być pewna, że kawały te nie powstają z zazdrości, bo nie ma czego zazdrościć, no może czerwonych korali:) Oczywiście gorąco pozdrawiam.
Martyna
2009.03.16 17:29:36
IP: 83.8.48.90
w odpowiedzi do CoKomuDoTego.

po pierwsze - nie znasz mnie, więc nie oceniaj i nie wkładaj mi w usta nie moich słów, NIGDY nie powiedziałam, że jestem Bóg wie kim, bo tak nie uważam, ale jeżeli masz jakieś problemy z ogarnianiem rzeczywistości to odpowiedni specjaliści powinni pomóc.

po drugie - Szansa na sukces, klasa 1 gimnazjum, czyli jak widać, za wcześnie wówczas na, jak to określiłaś/-eś, wybijanie się z Wałbrzycha. Idol jest od 16 lat, miałam 15, więc nawet nie mam z czego się tłumaczyć. emigracja? no tak, nie dorastam nawet do pięt naszej Rabczewskiej czy Mandarynie, myślę że podsunąłeś/-ęłaś mi wspaniały pomysł.

reprezentuję wałbrzyski talent. hm, tego nie powiedziałam, ale jak moja osoba tak bardzo Cię boli, to może sam/-a stań się reprezentantem wałbrzyskiego talentu, na pewno na tym zyskamy, szczegónie że pewność siebie nie pozwala Ci się ujawnić.

jeśli chodzi o inteligencję, to oceń proszę, po przeprowadzeniu ze mną chociaż jednej rozmowy, tak chyba będzie najlepiej.

bez pozdrowień.
lupa
2009.03.16 17:09:40
IP: 83.27.255.207
Zaczynam wkurzać się czytając komentarze pozostawione przez znajomych Martyny Szot, wychwalające jej osobę, która oprócz nagrania hymnu K10(żal...), niczego innego i ZNANEGO nie nagrała. A jako znajoma Michała, a nie Martyny Szot, dodam: wiem jak to wyglądało od kuchni - Szot po to, żeby wybuchła taka dyskusja i żeby strona się bardziej rozreklamowała i zyskała czytelników, a nie dlatego, że jest ciekawą osobą. Cel osiągnięty ;]

I jeszcze jedno - Szot, którą boli dwulicowość? Szkoda, że jest jej głównym przedstawicielem. Najbardziej dwulicowa osoba tego miasta. Wiem, bo miałam z nią do czynienia ;)

Bez poważania.
danc.
2009.03.16 14:58:20
IP: 78.88.213.173
Ogólna zasada dobrego wywiadu to powiązanie i płynne przejście z jednego pytania do drugiego, prawda? Jeden z gorszych wywiadów, jakie czytałam. Wizerunek całe szczęście, choć w minimalnym stopniu, ratują odpowiedzi Marytny Szot, które są elokwentne i błyskotliwe. Osoba nazywająca siebie "dziennikarzem", czyli Michał Cisło, z całą pewnością minął się z powołaniem.
mmmmh
2009.03.16 13:43:53
IP: 78.8.62.164
Nie ten wywiad nie był dobry. W dobrym wywiadzie pytania powinny być tak zadawane aby prowokowały rozmówcę do opowieści ciekawiących czytelnika. W tym wywiadzie MichałCisło opowiedział wszystko SAM Martynie dając jedynie szansę odpowiadania "Tak" lub "nie"
abecada
2009.03.15 15:45:49
IP: 79.184.2.163
Gdyby nie Michała dociekliwość, to odpowiedzi na pytanie z castingami w ogóle by nie było, więc szanuj się trochę koleżanko o nicku "MariaAntonina". Widać, że za dużo obcujesz ze słownikami i przez to całkowicie nie znasz się na życiu. Znasz formułki, nie znasz realiów. Dociekliwość, to największa zaleta dziennikarzy. A jeżeli odniosłaś wrażenie, że czytasz akt z przesłuchania, to dobrze! To znaczy, że wywiad był dobry ; )
CoKomuDoTego
2009.03.14 18:56:59
IP: 79.186.117.46
Na wstępie, sądzę, że nie o interpunkcję chodzi w wywiadzie z "naszą gwiazdeczką", tylko o samą "gwiazdeczkę", czyli o mocno przerysowaną Martynę, która myśli, że jest Bóg wie kim i robi Bóg wie co, a tak naprawdę połowa Wałbrzycha nawet nie wie o jej istnieniu i zapewniam, że są osoby, które śpiewają o wiele lepiej od niej, czego dowodem jest to, że nie dostała się nawet do Szansy na sukces, a fakt, że do Idola nie poszła, bo wybrała szkołę, również jest dowodem, tyle, że na to, że "gwiazdeczka" przeczy samej sobie, bo przecież tak bardzo chce się wybić z Wałbrzycha. Ludzie, jeżeli taka postać, jak Martyna Szot reprezentuje wałbrzyski talent, to nic innego nie pozostaje, jak tylko emigrować! Co do pytań, przepraszam bardzo, jak one miały wyglądać, skoro dopiero za czwartym pytaniem Michał mógł uzyskać odpowiedź na pierwsze?! To nie świadczy chyba o pytaniach, a o inteligencji "gwiazdeczki Martyny". Pozdrawiam ciepło.
MariaAntonina
2009.03.14 14:54:32
IP: 83.26.178.191
Kompletnie się nie zgadzam z wcześniejszym komentarzem. Nie wiem, co jest "aż tak żałosne", że wzbudziło to w tobie tyle goryczy. Żałosne, jest to, że liczy się dla niej przyjaźń? Czy to, że chce wykorzystać szansę, której Ty nie masz? Zawiść Cię zżera, czy jak to jest? Przecież, to Michał zadawał pytania, więc odpowiedzi są automatycznie od nich uzależnione. To chyba jasne, że gdy pada pytanie "(...) wysyłasz demo, jeździsz na castingi?" odpowiedź będzie dotyczyła właśnie tego, o co Martyna została zapytana. To jest aż tak żałosne? Fantastyczne rozumienie języka polskiego. Jestem pod wrażeniem. Może najpierw winnaś była spojrzeć do słownika i konkretniej zorientować się, co słowo "żałosne" znaczy? Polecam jeszcze raz dokładne przeczytanie ów wywiadu i analizę pytań, które są - jak dla mnie, zbyt dociekliwe. Czytając, miałam wrażenie, że czytam akt z przesłuchania. Btw. polecam słownik drugi raz, bo z interpunkcją fatalnie. Bez pozdrowień.
sialalala
2009.03.13 17:17:41
IP: 81.168.209.137
Ok spiewa moze dobrze ale obnosi sie za bardzo z tym co jest troche a nawet bardziej niz troche zalosne;) czytajac ten wywiad(a w zasadzie jej "blyskotliwe" odpowiedzi)tarzalam sie ze smiechu;p
mały szyderca
2009.03.13 15:53:13
IP: 83.8.163.205
Fakt faktem, to z pytań dowiadujemy się więcej informacji na temat rozmówczyni,(niestety) niż od niej samej. Warto zastanowić się nad tym, czy ta chwilowa 'dominacja' autora, nie jest spowodowana niektórymi dość lakonicznymi odpowiedziami i koniecznością 'wyciągania' szczegółów od M.Szot? ;)
hmmm
2009.03.12 21:31:02
IP: 78.8.233.30
hmmm fajnie że w pytaniach jest wszystko a w odpowiedziach nic. Trzeba się zastanowić kto jest głównym bohaterem wywiadu -.-
Łotr!
2009.03.12 21:22:31
IP: 87.105.244.133
Prywata autora jest wręcz nie do zniesienia. "Mi, mnie, mój" - czy to nie Martyna miała być główną bohaterką? Michale! Nic mnie-nas nie obchodzi, co Ty myślisz! Jak rozmawiasz z Martyna, to nie bądź brzuchomówcą:) pozdrawiam
hahahaha
2009.03.12 20:38:33
IP: 83.26.205.133
niektóre pytania na słabym poziomie, ale akceptuję.